Czy samotność jest do kitu..
Czy samotność jest do kitu?
Kiedyś myślałam, że bycie samej jest do kitu.
Dziś wiem, że jeśli jest źle, to lepiej być samej.
Czasem bywa, że przychodzi trudny czas.
Czasem nawet spadnie kilka łez.
Ale to mija.
Wstaję z kolan i znów staram się być szczęśliwa.
Uczę się dostrzegać, jak wiele mi dano.
Wdzięczność to ogromna siła.
Dziś też wiem, że nic nie trwa wiecznie.
To złe też kiedyś minie.
Oczywiście mam świadomość, że jeszcze nie raz, nie dwa, walnę o tę cholerną podłogę.
Dziś jednak wiem, jak z niej wstać.
Nauczyłam się.
Wiem, co jest dla mnie ważne.
Wiem, czego chcę, a na co nie mogę się zgodzić.
Pytasz, co zrobić, by tak myśleć?
Trzeba pokochać siebie.
Trzeba nauczyć się mówić nie.
Trzeba nauczyć się stawiać granice.
Nie wolno nam się godzić na bylejakość.
Nie ma co.
Ona nie jest dla nas dobra.
Jak to zrobić?
Od czego zacząć?
Najlepiej od głośnego powiedzenia ,,nie" temu, co Cię rani.
Jeśli ktoś kocha, zrozumie to Twoje nie.
I coś zmieni.
Naprawi.
Chociaż spróbuje.
Jeśli nie zrobi nic, to warto pomyśleć, co dalej.
Dbaj o siebie.
Siebie masz tylko jedną.
Pozdrawiam Cię ciepło
Edyta Maria Bożydar
Tekst pochodzi z książki,
365 okazji, by być szczęśliwą.
Znajdziesz ją tutaj 👇
https://kobietablog-edytamariabozydar.pl/365-okazji-by-byc-szczesliwa.html