Drzwi...
Kiedyś wierzyłam, że moja miłość, przyjaźń, zaangażowanie może kogoś zmienić.
Może coś zmienić.
Kiedyś w to wierzyłam.
Dzisiaj wiem, że było to takie trochę naiwne z mojej strony.
No bo jak można wierzyć, że możemy zmienić innych, wiedząc jednocześnie, jak bardzo nam samym trudno czasem jest coś zmienić w tym naszym życiu?
No właśnie.
Może być ciężko.
Zmiana zachowanie ma swoje źródło w nas samych.
Bez tego naszego osobistego zaangażowania nic w naszym życiu się nie zadzieje.
Tylko my sami możemy zmienić swoje życie.
Każdy z nas z osobna.
Nie naprawimy też życia innym ludziom.
Nie zburzymy muru czasem i budowanego przez lata.
Nie mamy takiej mocy.
My możemy Być.
Możemy wspierać.
To możemy.
Nic więcej.
I z tego trzeba zdawać sobie sprawę.
Nic na siłę.
Dlatego czasem, chcąc nie chcąc, trzeba
puścić trudne relacje.
Te, co nas ciągną w dół.
Te, które ciągniemy sami.
Tak za dwoje.
Czasem i na siłę.
Trzeba to puścić.
Odpuścić.
Zostawić za sobą.
Dla własnego dobra.
Trzeba zająć się sobą.
Tym, co nasze.
Tym, na co mamy wpływ.
A tamto, jeśli będzie naszym, tak naprawdę, tak w głębi serca,
przyjdzie samo.
Przyjdzie, bo tego zapragnie.
Bo będzie gotowe.
Bo będzie mu się chciało chcieć.
Bo będzie mu się chciało być.
Tak naprawdę.
Edyta Maria Bożydar
Z cyklu 365 okazji, by być szczęśliwą.