Jest takie zdjęcie...
Jest takie zdjęcie.
Na pierwszym planie widzimy uśmiechnięte dziecko.
Dziecko jest w towarzystwie swojej mamy.
Jest spokojne.
Czuje się bezpieczne.
Mama się do niego uśmiecha.
I dziecko widzi ten jej uśmiech.
My z boku widzimy już z innej perspektywy.
My dostrzegamy, że matka krwawi.
Ona jednak nie pokazuje tego bólu i cierpienia po sobie.
Tym samym stara się chronić swoje dziecko.
To ono dla niej jest wartością nadrzędną.
Zupełnie inna rzeczywistość.
Ta dziecka.
I ta matki.
Na tym obrazie nic nie jest takim, jakim się wydaje.
W naszym życiu też czasem tak bywa.
Nic nie jest takim, jakim się wydaje.
A my jesteśmy jak to dziecko.
Nie rozumiemy.
Dopiero z czasem dociera do nas, ile ktoś musiał poświęcić.
Dlaczego ktoś zrobił tak, a nie inaczej.
Dociera do nas, że ktoś, chcąc nas chronić, musiał podjąć taką czy inną decyzję.
Zaczynamy rozumieć.
Jaka lekcja z tego płynie?
Nie oceniajmy zbyt szybko.
Spróbujmy zrozumieć.
Wtedy jest szansa, że dostrzeżemy to, co jest prawdziwe,
a nie tylko te pozory.
Pozory to potwory.
Mogą niejeden świat obalić.
Nie dajmy im się zwieść.
Pozdrawiam Cię ciepło
Edyta Maria Bożydar
Tekst pochodzi z książki
365 okazji, by być szczęśliwą.
Grafika
Kevin Carden Photography
Moje 365 okazji znajdziesz tutaj
👇👇👇
https://kobietablog-edytamariabozydar.pl/365-okazji-by-byc-szczesliwa.html