List do Pana Boga...
List do Pana Boga
To był dobry rok.
Trudny.
Wymagający.
Pełny zakrętów, ale mimo wszystko dobry.
I choć nie spełniły się moje marzenia, ot choćby te o miłości, tej schowanej na dnie mojego serca, to z czystym sumieniem mówię Ci Boże, dziękuję.
Dziękuję za to, moje Jestem.
Dziękuję za to, co je tworzy codziennie.
Dziękuję za kawę z cynamonem.
Dziękuję, za kocham Cię Mamo najbardziej na świecie.
Dziękuję za ludzi, z którymi można coś więcej, niż o pogodzie pogadać
Dziękuję, że dałeś mi tyle, bym mogła unieść, nie więcej.
Za wszystko Ci dziękuję.
Boże.
Pytasz o plany?
Proste.
Takie dziecinne chyba.
Kochać i być kochaną.
Być nie tylko bywać w życiu ludzi, których kocham.
Ot.
Proszę.
Daj mi takie zwykłe życie
Takie proste.
Takie z mnóstwem, co słychać.
Jestem.
Zależy mi na Tobie.
Zjesz jajecznicę?
Chodź, przytul się do mnie.
Tego chcę.
To są te moje plany Boże kochany.
Podpisz je, proszę w wolnej chwili.
I jeszcze coś.
Obiecuję.
Postaram się być szczęśliwą w tym nadchodzącym Nowym Roku.
Twoja
Edyta Maria
Edyta Maria Bożydar
Z cyklu 365 okazji by być szczęśliwą