Nie możemy spotkać się z kimś...
,,Nie możemy spotkać się z kimś, kto nie spotkał jeszcze samego siebie".
Przeczytałam słowa i pomyślałam, no prawda.
Dziś wiem, że
każdy z nas ma swoją drogę. Czasem te drogi się schodzą.
A czasem rozchodzą.
Jeśli ktoś chce nam towarzyszyć, zrobi to. Zrobi wszystko, by było dobrze. I my będziemy o tym wiedzieć.
Jeśli tego nie robi, widać nie nasz czas.
Miłość, przyjaźń, relacje ludzkie jak nic mają swój czas. Jeśli ten właściwy, trwają. Jeśli nie, kończą się. Wiele łez, smutku, poczucia odrzucenia rodzi się wówczas, gdy próbujemy na siłę, na przekór losowi zatrzymać czas, ludzi, zdarzenia. Nie akceptujemy, że coś się po prostu skończyło.
Ta walka o uczucia innych to zwykle walka, którą przygrywamy.
Dlaczego?
Z prostej przyczyny.
Albo coś jest, albo nie ma. Nie zmusimy nikogo, by był przy nas, bo my tak chcemy. On sam musi tego chcieć.
Ktoś powie, trudne to wszystko.
Tak trudne.
Akceptacja, tego, że coś się zmieniło, że coś się skończyło, to cholernie trudna rzecz. Dla mnie samej najtrudniejsza, z jaką przyszło mi się zmierzyć. Myślę jednak, że jedyna i właściwa, gdy kochamy w pojedynkę.
Jeśli oczywiście chcemy, by nasze życie wciąż należało do nas.
Co zrobić, by sobie poradzić?
Zajmij się swoim życiem, skup się na tym, co dla Ciebie jest dobre.
Żyj.
Jeśli Ktoś będzie chciał Ci towarzyszyć, zapewniam Cię, że będziesz o tym wiedzieć.
Kochając, nie możesz czuć się intruzem.
Musisz wiedzieć, że jesteś w domu.
Edyta Maria Bożydar
Moje
365 okazji, by być szczęśliwą,
napisałam dla Ciebie, by nauczyć Cię, jak kochać siebie już bez wyrzutów sumienia.
Znajdziesz ją tutaj
👇👇👇
https://kobietablog-edytamariabozydar.pl/365-okazji-by-byc-szczesliwa.html