Powietrze
Czy naprawdę można żyć bez powietrza? - zapytał zdziwiony.
Można — odpowiedziała cicho. Wciąż patrzyła na Niego swoimi zielonymi oczami z dziecięcą niemal ufnością.
Wciąż miała nadzieję, że On zrozumie. Że zrozumie, że to On jest jej powietrzem. Że dotrze do Niego, że tak jest im pisane. Że to Ona. I takie tam dziecięce głupoty, miłość, wieczność, na zawsze razem.
Nic jednak takiego się nie stało. On nie rozumiał. On nic nie czuł. On jej nie kochał. On tylko bywał w jej życiu.
I zrozumiała, że to co teraz, to tylko lekcja, nie prezent, nie przeznaczenie.
Dotarło do niej , że się spóźniła. Że się spotkali za późno. Za późno na miłość. Za późno na życie.
Za późno na wszystko.
I zrozumiała jeszcze coś.
Zrozumiała, że ta jej głupia nadzieja też ma termin ważności.
Dziś właśnie mijał...
Edyta Maria Bożydar