Prawda...
Wtedy, gdy zaczęłam być prawdziwa.
Gdy przestałam grać.
Gdy przestałam udawać kogoś, kim nigdy nie byłam.
Gdy stałam się gotowa być taką, jaką jestem.
Gdy stałam się gotowa być sobą.
Gdy nauczyłam się wyrażać siebie własnymi słowami, a nie tymi, które ktoś chciałby usłyszeć.
Wtedy w moim życiu pojawiła się miłość.
Ta, co jest, nie tylko bywa.
Pojawiła się przyjaźń.
Ta szczera.
Pojawili się ludzie.
Ci prawdziwi.
Bez masek.
Bez gier.
Bez pozorów.
W szczerości.
W obecności
W gotowości, by kochać mnie taką, jaką jestem.
Taką Prawdziwą
Taką Mnie w swojej istocie.
Po mojemu
Jeśli chcemy prawdy, musimy sami ją światu podarować.
Jeśli chcemy szczerości,
wpierw sami musimy takimi się stać.
Jeśli chcemy świata bez masek, swoją musimy ściągnąć.
Trudne?
Trudne.
Nasz Świat teraz jest jedną wielką maską.
Grą pozorów.
Tańcem, w którym czasem nie wiadomo, o co chodzi.
Dlatego trzeba to zmienić.
Trzeba znów zacząć kochać.
Trzeba znów zacząć wierzyć w przyjaźń.
Trzeba znów umieć widzieć w tym drugim Człowieka.
Tylko tak możemy uratować ten nasz Świat.
Jak zacząć?
Od siebie.
Tylko tak zmiana ma szansę zaistnieć.
Tylko tak może coś naprawdę się zmienić.
Bo jak to zwykłam powtarzać.
Wszystko zaczyna się od Nas.
Wszystko zaczyna się w Nas.
Ten świat na zewnątrz też.
No i ta prawda też.
Prawda wyzwala.
Prawda uwalnia.
Jesteś gotowy?
Jesteś gotowy stać się wolnym?
Pomyśl...
Wybór wciąż należy do Ciebie.
Edyta Maria Bożydar
Z cyklu 365 okazji, by być szczęśliwą.