Recepta na szczęście...
Wielu z nas szuka recepty na szczęście.
Szuka i znaleźć nie może.
Czasem i całe życie schodzi i wciąż nie wiadomo, co dalej.
A ja sobie myślę, że ta recepta jest całkiem prosta.
Co to takiego?
Czym jest?
Dla mnie to odpuszczenie.
To odpuszczenie tego, co boli.
To odpuszczenie tych trudnych ludzi, co sami ze sobą sobie nie radzą.
To uwolnienie siebie i innych od tych cholernych dlaczego.
To akceptacja tego, co było.
To zostawienie za sobą tego, co może nigdy nie było nasze.
Co może pomóc, że odpuścimy?
Że tak się stanie?
Wiara może nam pomóc.
Wiara, że będzie dobrze.
Wiara w samego siebie.
I jeszcze to przekonanie, że to, co wokół, jest tylko lekcją. Że jest doświadczeniem, nie żadną karą.
Dobrze też uwierzyć, że to nasze szczęście jest tuż za rogiem.
Dobrze je dostrzec.
Póki jest.
Co to takiego?
Proste sprawy, te na wyciągnięcie ręki.
To wschody słońca, tęcza, śpiew ptaków.
To drugi człowiek.
To dostrzeganie, tego, co ważne.
To powrót do siebie.
To powrót do domu.
To przestrzeń wolna od muszę, a pełna tego naszego mogę.
To spokój.
To równowaga.
To wolność wyboru.
Brzmi dobrze?
Spróbuj.
Odpuść w tym Nowym Roku.
Odpuść sobie.
Odpuść też innym.
Stań się wolną.
Wolną od wiecznych osadów.
Wolną, od tego, co ludzie powiedzą.
Od tych wszystkich cholernych, ale…
Od wszystkich pustych frazesów, co z czasem nic nie znaczą.
Ty skup się na tym, co Twoje.
Skup się na sobie.
Nie zmieniaj innych.
Ty zmieniaj siebie.
Pogódź się z życiem.
Pogódź się ze sobą.
Pokochaj siebie.
A wtedy życie pokocha Ciebie.
Pozdrawiam Cię ciepło
Edyta Maria Bożydar
Tekst pochodzi z książki
365 okazji, by być szczęśliwą.
Znajdziesz ją tutaj 👇👇👇
https://kobietablog-edytamariabozydar.pl/365-okazji-by-byc-szczesliwa.html