Taniec na linie...
Tekst powstał parę lat temu.
W trudnym dla mnie czasie.
Jest ważny.
Pokazuje, że można sobie poradzić nawet w najtrudniejszych chwilach.
Jak to zrobić?
Nie wolno się poddawać.
Trzeba się ratować.
Trzeba działać.
Tylko tak może być dobrze.
Przeczytaj.
Może moje słowa będą dobre dla Ciebie.
Dziwnie się czuję.
Z jednej strony jestem wdzięczna za to, co trudne w moim życiu, bo już wiem, że to mnie kształtuje.
Z drugiej jednak strony
mam ochotę wykrzyczeć, że ja tak już nie chcę.
Że chcę uciec, tam, gdzie będę w końcu bezpieczna.
Że chcę się schować przed tym, co złe.
Chcę w końcu odpocząć.
Mam już dosyć bycia silną, mądrą, taką na miarę szytą za każdym razem, gdy życie mówi, sprawdzam.
Jestem tym wszystkim zmęczona.
Tym tańcem na linie. Jeden fałszywy krok i spadnę.
Spadnę i będzie po mnie.
Nie wiem, co dalej.
Tysiące myśli.
Pytań.
Wątpliwości kotłuje się w głowie.
Tak się czuję.
Na szczęście
wiem też, że
nie mogę spaść.
Że muszę się uratować.
Muszę, bo chcę żyć.
Dlatego
dam radę.
Co mogę zrobić dla siebie?
Co mi pomaga odsunąć od siebie lęk?
Idę na spacer.
Piszę.
Tańczę.
Rozmawiam.
Śpię.
Każdego dnia
naprawiam siebie.
Każdego dnia ratuję siebie.
Zauważam też, że jest lepiej.
Że coraz częściej przychodzi do mnie spokój.
Spokój i wiara, że będzie dobrze.
Bo ja naprawdę, gdzieś tam w głębi ducha wierzę, że będzie dobrze. Wierzę, że czuwa nade mną Siła, która mnie utrzyma na tej cholernej linie.
Dlatego dziękuję za każdy dzień.
Za ludzi.
Dziękuję za tych, co są.
I za tych
nieobecnych, choć tak bardzo bym chciała, by byli obecni.
Dziękuję za sytuacje, które choć trudne, są dla mnie lustrem, w którym mogę zobaczyć siebie samą.
Dziękuję za to wszystko.
Wierzę, że będzie dobrze.
Będzie, bo zasługuję na to, co dobre.
Edyta Maria Bożydar.
Moje
365 okazji, by być szczęśliwą
napisałam dla Ciebie, by nauczyć Cię, jak kochać siebie już bez wyrzutów sumienia.
Znajdziesz ją tutaj
👇👇👇
https://kobietablog-edytamariabozydar.pl/365-okazji-by-byc-szczesliwa.html