Uczeń poprosił mistrza...
"Uczeń poprosił mistrza:
— Jesteś taki mądry. Zawsze masz dobre samopoczucie, nigdy się nie złościsz. Pomóż mi, abym i ja stał się, taki jak ty.
Mistrz zgodził się i poprosił ucznia, by ten przyniósł kartofla i plecak.
—, Gdy się na kogoś obrazisz lub rozzłościsz i zachowasz urazę, — powiedział mistrz, — weź jednego kartofla, napisz na nim imię człowieka, z którym miałeś konflikt i włóż kartofla do plecaka.
— To wszystko? — zapytał zdumiony uczeń.
— Nie, — odparł mistrz. — Musisz zawsze nosić ten plecak przy sobie. Za każdym razem, gdy się na kogoś pogniewasz — dorzucaj kolejnego kartofla.
Uczeń pilnie wykonywał polecenia mistrza. Mijał czas, plecak wypełnił się kartoflami i stał się ciężki. Noszenie go wszędzie ze sobą było sporą niewygodą. W dodatku, kartofel, który trafił do plecaka jako pierwszy, zaczął gnić, pokrył się lepkim śmierdzącym szlamem. Inne kartofle puszczały pędy, psuły się, wydzielały ostry, nieprzyjemny zapach.
Uczeń przyszedł do mistrza i zaczął się skarżyć:
— Nie mogę tego świństwa wszędzie ze sobą nosić. Po pierwsze, plecak jest za ciężki, a po drugie — kartofle się psują. Zaproponuj inne rozwiązanie.
Mistrz odpowiedział:
— To samo dzieje się w twojej duszy. Po prostu nie zauważasz tego od razu. Działania zmieniają się w nawyki. Nawyki stają się charakterem, który produkuje zło wonne cechy. Dałem ci możliwość obserwacji tego procesu. Za każdym razem, gdy postanowisz się obrazić lub odwrotnie — obrazić kogoś — zastanów się, czy jest ci potrzebny dodatkowy kartofel”.
Znalezione w sieci.
Ode mnie
Gdy ktoś Cię obraża, pomyśl sobie, ile on tych ziemniaków musi nosić przy sobie.
Taka myśl po mojemu uwalnia.
Wtedy może zamiast żalu, czy złości, pojawi się dla tego człowieka zrozumienie, a może i współczucie. Współczucie i myśl, że osoba, która obraża innych, musi być bardzo nieszczęśliwa.
Dlaczego współczucie ?
Ano dlatego, że ona nie ma świadomości, że tyle tych ziemniaków nosi za sobą. Nie ma świadomości, że te gnijące ziemniaki jej samej robią najwięcej krzywdy. Do niej nie dociera, że krzywdząc innych, tak naprawdę krzywdzi siebie. Zatruwa to swoje życie tym ziemniaczanym jadem.
Jaka perspektywa?
No raczej smutna.
Dlatego, jeśli spotkasz kogoś takiego, zostaw odsuń, nie brnij. Nie żyj jego jadem. Nie daj się nim zatruć.
Przypomnij sobie o tych ziemniakach.
Możesz też odpowiedzieć jej o tych ziemniakach.
Może coś zrozumie.
Może coś zmieni.
Pamiętaj.
Wszystko zaczyna się od Nas .
Wszystko zaczyna w Nas .
Gnijące ziemniaki też.
Edyta Maria Bożydar
Moje
365 okazji, by być szczęśliwą
napisałam dla Ciebie, by nauczyć Cię, jak kochać siebie już bez wyrzutów sumienia.
Znajdziesz ją tutaj
👇👇👇
https://kobietablog-edytamariabozydar.pl/365-okazji-by-byc-szczesliwa.html