Wrazliwość...

Przeczytałam słowa.
„Wrażliwość jest formą inteligencji.
Nie ma sensu wyjaśniać jej tym, którzy jej nie mają”
I tak sobie pomyślałam.
A może jest sens?
Tak wiele może się zmienić, gdy rozmawiamy.
Gdy potrafimy ubrać w słowa to, co czujemy.
Wierzę, że trzeba rozmawiać.
Wierzę w to, że wszystko może się zmienić, gdy chcemy rozmawiać.
Wierzę też, że ta wrażliwość jest w każdym z nas.
Bywa jednak tak, że ta nasza wrażliwość zostaje przysypana stertą nieszczęść.
Zdarzeniami, które łamią.
Wtedy człowiek się zamyka.
Nie chce czuć już więcej.
Nie chce czuć już bardziej.
Ma już dosyć.
I wtedy czasem jedno słowo powiedziane w odpowiednim momencie, może mu życie uratować.
Może sprawić, że zobaczy barwy, których dawno nie widział. Usłyszy dźwięki, których dawno już nie słyszał.
I przypomni sobie, jakie to życie może być piękne.
Dlatego myślę sobie, że zawsze jest sens tłumaczyć.
Wyjaśniać.
Zawsze jest sens rozmawiać z tymi, na których nam zależy.
P. S.
Warto rozmawiać.
Warto być wrażliwym.
Warto prowadzić dialog.
Warto jednak też być mądrym i ustalać granice.
Te nasze granice.
Wtedy ma to sens.
Ten dialog, ta rozmowa.
Jeśli nie mamy tych naszych granic, jeśli nie określimy, czego chcemy, a na co nie możemy się zgodzić, wtedy szarpiemy się z życiem. Wtedy też trochę sami jesteśmy sobie winni, że jest tak a nie inaczej.
I jeszcze coś, o czym warto pamiętać.
Czego warto mieć świadomość.
Rozmowa to dialog nie monolog.
Monolog jest dobry w teatrze.
W życiu?
Raczej nie wychodzi nam na dobre.
Dlaczego?
Monolog rozmową nie jest. Ma sens tylko do pewnego momentu.
I to my musimy wyczuć ten moment.
Moment, kiedy musimy przestać gadać do ściany.
Ze ścianą się nie da gadać.
Edyta Maria Bożydar

 

 

 

Dodaj komentarz
  • Odwiedzin wszystkich: 341718 

BLOG KOBIETA - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024
Powered by Quick.Cms | Webmaster by Zakładanie stron artystycznych