Zrób sobie dobry dzień...
Dawno temu przeczytałam słowa.
Zrób sobie dobry dzień.
Dla mnie?
Genialne.
Co to znaczy?
Jak to zrobić?
Po mojemu najprościej.
W taki spokojny, powtarzalny, dobry dla siebie sposób każdego dnia zrób coś dla siebie.
Jakie ja mam sposoby na dobry dzień?
Opowiem Wam.
Kiedyś kupiłam kawę.
Kawa przyszła do mnie cudnie zapakowana.
Do tej kawy była dołączona karteczka z życzeniami,
Miłego dnia!
Karteczka została za mną.
Gdy wchodzę rano do kuchni i widzę ją, to się uśmiecham.
Dawno temu kupiłam tablicę.
Taką zwykłą.
I napisałam na niej do mojego syna.
Napisałam, Kocham Cię Jasiu.
Mój syn dopisał, kocham Cię Mamo.
Tablica jest z nami do dziś.
Słowa też zostały.
Są.
Czas ich nie wymazał.
Ile razy patrzę na nie, tyle razy powtarzam, to kocham Cię Jasiu, kocham Cię Mamo.
I się uśmiecham.
Dla mnie Cudne.
Kto mnie zna, wie, że kocham kawę.
Piję ją kilka razy dziennie.
Na różny sposób.
Z cynamonem, z kawałkiem ulubionej czekolady, z mlekiem.
Piję zawsze, siadając w ukochanym fotelu i choćby nie wiem, jakby mi się spieszyło, to na kawę zawsze znajduję rano czas.
Bo to jest mój czas.
Piję czasem w ciszy, czasem słuchając ukochanej muzyki.
Kawę piję w kubkach, które kupuje namiętnie.
Kubki?
Kupuję zawsze dwa, do pary.
Bym mogła pić tę swoją kawę też z tymi, których kocham, zawsze, gdy tylko jest ku temu okazja.
Co jeszcze?
Jaki jeszcze mam sposób na dobry dzień?
W moim życiu nie zawsze było dobrze.
I właśnie tam, kiedyś, gdy było po prostu bardzo źle, napisałam sobie dwa słowa.
Jestem wyjątkowa.
Ktoś do mnie tak kiedyś powiedział.
Jesteś wyjątkowa.
I ja uwierzyłam w to, co mówił do mnie, bo był dla mnie kimś wyjątkowym.
Do dziś w mojej sypialni, gdy się budzę, te słowa są ze mną. Napisałam je na kartce. Kartkę oprawiłam. Postawiłam w mojej przestrzeni.
Ilekroć je czytam, to się uśmiecham.
Bo one są moje.
Takie od początku do końca.
I jeszcze jeden rytuał.
Szczególny.
Gdy się budzę pierwszym słowami, które wypowiadam, jest powiedziane po cichu, dziękuję.
Dziękuję powiedziane z uśmiechem, czułością, z ogromną wdzięcznością.
Od kilku lat niezmiennie.
Kiedyś bałam się dziękować.
Bałam się zapeszyć to moje szczęście.
I ono stało w kącie takie zapeszone, niewidoczne, nieobecne, zakurzone.
Dziś je witam serdecznie.
I ono takie jest.
Radosne, obecne, takie mimo wszystko, moje.
Nauczyłam się być szczęśliwa.
Nauczyłam się tworzyć dobry dzień.
Nauczyłam się
tworzyć swoje życie.
Tak już dobrze.
Teraz Ty.
Pomyśl.
Jaki Ty masz rytuał na dobry początek dnia.
I zrób sobie dobry dzień.
Pozdrawiam Cię ciepło.
Edyta Maria Bożydar
Tekst pochodzi z książki
365 okazji, by być szczęśliwą
Znajdziesz ją tutaj 👇👇👇
https://kobietablog-edytamariabozydar.pl/365-okazji-by-byc-szczesliwa.html