Nasze szczęście ...
No to jak to jest z tym szczęściem?
Jest?
A może go nie ma?
No myślę sobie, że jest.
Czasem nawet przychodzi do nas samo.
Przychodzi bez pytania, czy może.
Przychodzi i siada z boku.
Siedzi sobie cichutko i czeka.
No czeka.
I czeka.
Na nas czeka.
Ale my, zdarza się, że nie wierzymy w to swoje szczęście.
Nie dostrzegamy go.
Nie doceniamy.
My chcemy czegoś innego.
Chcemy podłużnego, a to takie jakieś okrągłe jest.
Nie chcemy też żółtego.
Chcemy różowego.
No i to, co jest, to chyba za małe jest.
Nam trzeba czegoś większego, myślimy.
Z czasem więc to szczęście, to nie różowe i niepodłużne no i nie takie duże, chcąc nie chcąc, odchodzi.
A my?
A my z żalem w głosie mówimy.
No nie mam szczęścia w życiu.
Moje szczęście poszło w las.
I z czasem stajemy się smutni.
I ten smutek maluje nasze życie na smutne kolory.
I wszystko wokół staje się smutne.
Czy można coś zrobić?
Można.
Można dać szansę temu, co jest.
Można dostrzec piękno w tym, co jest.
Można docenić to dobre.
Póki trwa.
Tak można zrobić.
Ot.
Można spróbować być szczęśliwym.
Tak po prostu.
Tu i teraz.
Z tym, co jest.
Wtedy jest szansa, że to nasze szczęście będzie codziennie z nami siadać do stołu.
Będzie pić z nami kawę z cynamonem i będzie jeść z nami bezę palcami.
Będzie tak,
tak jak lubimy.
Pomyśl może dziś o tym swoim szczęściu.
Ja?
Ja życzę Ci
dobrego dnia.
Takiego szczęśliwego.
I jeszcze się do Ciebie uśmiecham.
Szczęście lubi, gdy się uśmiechamy.
Pozdrawiam ciepło.
Edyta Maria Bożydar
Tekst pochodzi z książki
365 okazji, by być szczęśliwą.
Moją książkę możesz znaleźć tutaj 👉
https://kobietablog-edytamariabozydar.pl/365-okazji-by-byc-szczesliwa.html