Śpieszmy się kochać ludzi

"Drodzy Sympatycy,
To znowu ja
Ogromnie dziękuję wszystkim, którzy przesłali mi dobre myśli i dobrą energię – podziałało!!! Dwa tygodnie temu wstałam z wózka inwalidzkiego, pomykam sobie o kulach, a czasem nawet o jednej kuli, a nie wspomnę, że nawet potrafię bez kul kilkanaście metrów przejść. Każda kolejna chemia daje mi solidnego kopa do życia.
Ale ja, w sumie, nie o tym… Chcę Wam powiedzieć, że moja choroba, a zwłaszcza jej ostatnie 7-8 miesięcy nauczyło mnie tak wiele, aż strach pomyśleć, że mogłabym przeżyć następne 30 lat bez tej wiedzy i umiejętności. Wiem, że z nią przeżyję kolejne 30 lat inaczej i że to jest wielki dar, jaki otrzymałam od życia.
Nauczyłam się uważności i wglądu w siebie, nauczyłam się relaksu bez drgawek, że talerze nie pozmywane, że rozdział książki nie dokończony, że trzeba już gdzieś biec, lecieć, robić. Nauczyłam się życzliwości dla swojego ciała w miejsce złości, że szwankuje. Boli przełyk po chemii? Zamiast kląć – zaczęłam jeść wolniej i dokładnie przeżuwać. Przestał boleć i przełyk i żołądek przy okazji. Nauczyłam się, że jeśli dajesz ciału to, o co ono prosi – otrzymujesz w zamian dwa razy tyle. Nauczyłam się, że jeśli czegoś nie jestem w stanie zrobić (np. w moim przypadku – podnieść z podłogi papierek, który upadł) – to nie robię. Nauczyłam się, że jestem ważniejsza od materialnych rzeczy (typu: nie padaj na ryj, żeby podnieść papierek). Najważniejsze, że nie mam już poczucia winy, że on tam leży i chorego obowiązku, że złamię sobie kręgosłup, ale podniosę. Oj, długo by mówić czego się nauczyłam…
Bo co my robimy z ciałem (jedynym, jakie mamy)? My WYMAGAMY! Ma być piękne, zdrowe, estetyczne, w dobrej kondycji. Złościmy się, gdy choruje, gdy jest mu niewygodnie, gdy wyłazi fałdka - na siłę wciągamy brzuch. Mamy mu za złe, gdy worki pod oczami (jak to tak??? Teraz???). Wkurzamy się, gdy zmęczone, gdy nogi puchną. WYMAGAMY! Jak od niewolnika. Co dajemy w zamian? Kiepskie żarcie, litry kawy, kiepski sen, nerwy, drgawki, złość. Wklepujemy bardziej czy mniej drogie kremy w gębę i myślimy, że to wystarczy, czasem fundniemy jakiś peeling, skatujemy na siłowni… A ono cierpliwie czeka, aż w końcu pęka. Ja miałam to szczęście, że nie pękło na amen, że dało mi kolejną szansę. I zamierzam ją wykorzystać. I przepraszam moje ciało schłostane chemią, że aż do tego doszło, ale bardzo się staram odkręcić złe.
I jeszcze jedno. Najważniejsze. Dowiedziałam się, że życie jest piękne samo w sobie. Nie „jakieś tam takie czy owakie”, nie „w swojej zawartości”. Ono jest piękne, bo jest. Po prostu. Każdego dnia tego doświadczam. Świat jest piękny wokół, bo jest, a nie dlatego, że jest „jakiś”. Budzę się, a on jest i to jest cud sam w sobie, a cuda zawsze są piękne. Ot co.
Jednym słowem – DZIĘKUJĘ WAM, że jesteście i macie taką moc. Skoro ją taką macie, to jej używajcie do woli, bo jesteście w stanie uratować nie jedną istotę swoją energią i dobrymi myślami. Zresztą, złe życzenia się nie spełniają, więc szkoda na nie czasu - produkujcie zatem tylko dobre życzenia i ślijcie w świat
Wyszło jakieś takie trywialne słowo na niedzielę, ale co tam
Śpijcie dziś dobrze, Dobrej Wam Nocy "
Inga Zawadzka - Wasz Admin Główny
Po Pierwsze Ludzie
20 lipca 2014
 
 
Ode mnie
Moje pierwsze doświadczenia z Facebookiem były ogromnie inspirowane stroną Po Pierwsze Ludzie. Była ona tworzona przez Ingę Zawadzką od 2010 do 2014 roku . Inga zmarła na raka dwa miesiące po napisaniu słów, które przytoczyłam u góry, 28 września 2014 roku.
Nie poznałam Jej osobiście. Jednak Jej teksty, Jej słowa są dla mnie niezwykle bliskie . Są na tyle ważne, że pomyślałam, że dziś chcę Wam o Niej wspomnieć. Inga puściła w świat mnóstwo cudnej energii. Wypowiedziała mnóstwo cudnych słów. Słów, które miały Moc tworzenia w ludzkich sercach iskry dobra, miłości, wdzięczności. Słów, które wciąż mają tę Moc, mimo że minęło 7 lat od Jej śmierci. Ogromny dar dla ludzi. Myślę sobie, że o to w tym naszym życia chodzi. By tworzyć dobro, miłość i posyłać to dalej. By żyć jak najlepiej. By zapamiętać ot choćby trzy słowa Po Pierwsze Ludzie. Jeśli takie hasło będzie nam w życiu przyświecać, jest szansa, że świat stanie się lepszy. To jedna refleksja. Druga myśl, która dziś mi towarzyszy to słowa księdza Twardowskiego.
,,Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą. Zostaną po nich buty i telefon głuchy’’
Dziś powtórzę słowa księdza Twardowskiego:
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą. I dodam jeszcze od siebie. Spróbujmy być w taki sposób ich życiu , by prócz tych butów i tego głuchego telefonu zostały też wspomnienia. Wspomnienia schowane głęboko w naszych ludzkich sercach. Wspomnienia, które będą miały Moc tworzenia tego, co dobre w naszym życiu nawet po latach. Wspomnienia, które będą okazja do spotkania tych, których śmierć zaprosiła do siebie w gościnę.
Edyta Maria Bożydar
 
Na zdjęciu poniżej Inga Zawadzka

Komentarze

Bożena Galecka

Dziękuję za wpis i refleksję.

Dodaj komentarz
  • Odwiedzin wszystkich: 341943 

BLOG KOBIETA - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024
Powered by Quick.Cms | Webmaster by Zakładanie stron artystycznych