Wczoraj był Cudny dzień.
Wczoraj był Cudny dzień.
Zaczął się od
Dzień dobry kogoś, kogo kocham.
Potem przyszła wiadomość
Hej, hej tu Twoja przypominajka budzimy się powoli, bo 9.30 wyjazd do kina miłego dnia
A potem, na szczęście oczywiście, gołąb zrobił kupę, ale nie powiem gdzie...
A potem usłyszałam, co to znaczy, pięknie żyć.
A potem zobaczyłam co, to znaczy prawdziwa przyjaźń.
A potem dowiedziałam się, że w życiu nigdy nic nie wiadomo, kiedy zdarzy się Cud.
A potem byłam dumna z mojego Dziecka.
Że spróbował.
A potem uczyłam najfajniejsze dzieci na świecie.
A potem wróciłam do domu.
Do siebie.
I
do kogoś, dla kogo jestem całym światem i kogo kocham najbardziej na świecie.
Kogoś, kto czekał na mnie, byśmy razem zjedli obiad.
A potem?
A potem pomyślałam sobie, że jestem szczęściarą.
I się popłakałam.
Ze wzruszenia.
Jakby co, to
często płaczę ze wzruszenia, bo często się wzruszam.
A potem napisałam te słowa.
By nie zapomnieć, co jest ważne w życiu.
I
by podzielić się tym, co dobre.
By to puścić w świat.
By nas było więcej...
Tych, co cieszą się chwilą.
Byśmy nigdy nie zapomnieli, że na świat trzeba
patrzyć dobrymi oczami.
Byśmy doceniali Cudne chwile.
Bo to w nich zapisany jest wzór na to nasze życie.
I jeszcze coś.
Tak na koniec
Jeśli wierzy w Ciebie choć jedna osoba, to znaczy, że jesteś prawdziwa.
Głowa do góry.
Edyta Maria Bożydar
Tekst pochodzi z książki, która właśnie powstaje
365 okazji, by być szczęśliwą
Jeśli moje słowa trafiają do Ciebie, możesz wesprzeć to, co robię.
Jak?
Możesz wypić ze mną wirtualną kawę.
Poniżej link do Twojej kawy dla mnie
www.buycoffee.to/EdytaMariaBozydar
Możesz zostać też moim Patronem.
www.patronite.pl/EdytaMariaBozydar
Dziękuję