Mam na imię Edyta...
Patrząc na wschodzące słońce za oknem, pomyślała sobie, że za silną kobietą często stoi jej trudna historia.
Ona była taką kobietą.
Może nie byłoby jej tutaj, gdyby tam wtedy stało się inaczej.
Tak bogiem a prawdą nie chciała nic zmieniać.
To życie kazało jej się spakować.
Nie dało czasu na marudzenie.
Nie pytało, czy chce.
Nie tuliło, gdy łzy miała w oczach.
Kazało ruszać.
Na drogę wzięła garść wspomnień.
Uśmiech.
I wiarę.
Tego jej nikt nie zdołał odebrać.
I ruszyła w tę podróż w nieznane.
W podróż do nieba.
Trochę jej zeszło, nim zobaczyła pierwszą gwiazdę.
Dzisiaj?
Dzisiaj tych gwiazd jest całe niebo.
A ona?
Ona kocha siebie.
I nauczyła się tańczyć w deszczu.
I pokochała siebie, taką, jaką jest.
I kocha kawę z cynamonem.
Mam na imię Edyta.
A Ty?
Jak masz na imię?
Mocno Cię przytulam
Edyta Maria Bożydar
Moje
365 okazji, by być szczęśliwą.
możesz znaleźć tutaj 👉
https://kobietablog-edytamariabozydar.pl/365-okazji-by-byc-szczesliwa.html