Od dziecka słyszałam. Idź na koniec, znajdą Cię.

Od dziecka słyszałam. 

Idź na koniec, znajdą Cię.

Gdy pierwszy raz usłyszałam, pokochaj siebie, a wszystko w Twoim życiu zmieni się na lepsze, nie rozumiałam nic.

Z czasem jednak zaczęłam rozumieć sens tych słów.

Dzisiaj są moim sposobem na życie.

Pomagają mi iść, przez naprawdę czasem zawiłe meandry życia.

Jak je rozumiem? 

Pokochać siebie, to między innymi, umiejętność mówienia nie.

Nie mówionego już bez wyrzutów sumienia.

Nie mówionego z szacunkiem dla samego siebie. 

Nie dla tego, co nam nie służy.

Dla tego, co sprawia, że cierpimy.

Gdy kochamy siebie, przestajemy tłumaczyć tych, którzy nas zranili. Nie mówimy, że może nie chciał, gdy nas opuszczał.

Nie mówimy, że tak wyszło, że nas zdradził.

Nie tłumaczymy tego. 

Zaczynamy nazywać rzeczy po imieniu,

nie dając szansy kolejnym kłamstwom.

Nie pozwalamy się więcej krzywdzić.

Przestajemy się godzić na bylejakość. 

Wielu z nas obawia się, że gdy pokochamy siebie, ludzie zaczną się od nas odsuwać. Myślę sobie, że to nie tak.

Ludzie, którzy nas naprawdę kochają, którym na nas zależy, będą.

Zostaną w naszym życiu.

Zostaną, bo oni są prawdziwi.

Są po naszej stronie. Szanują nasze granice.

Im te granice nie będą przeszkadzać.

Wręcz przeciwnie.

Będą się cieszyć, że je mamy.

Bo one nas chronią.

Dlatego Ci zostaną. 

Inni?

Inni odejdą.

Odejdą, 

bo oni są po innej stronie życia.

Nie ma sensu ich przeciągać tak na siłę na naszą stronę.

Im bardziej będziemy ciągnąć, tym bardziej będzie nas to boleć. Trzeba puścić.

Puścić wolno.

Odpuścić to, co sprawia, że cierpimy.

Gdy zaczynamy 

kochać siebie,

zaczynamy to rozumieć. Łatwiej idzie nam to puszczanie innych ludzi wolno.

Rozumiemy, że tak jest mimo wszystko lepiej.

Wiemy, że zasługujemy na to, co dobre bez proszenia się. 

Wiemy, że zasługujemy 

na miłość, na obecność, na szacunek.

Zasługujemy tak po prostu.

Edyta Maria Bożydar 

Z cyklu 365 okazji, by być szczęśliwą.