Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
Co to znaczy?
Ano to, że czasem to czyjeś szczęście
takie bardziej kolorowe, takie fajniejsze się wydaje.
No takie lepsze.
A to nasze to takie powtarzalne.
No takie trochę bez wyrazu, można powiedzieć.
Bez fajerwerków.
Bez wzlotów.
Bez motyli w brzuchu.
No takie codzienne.
Praca.
Dom.
Mąż.
Żona.
Dzieci.
No i jeszcze pies, co to merda, jak oszalały za każdym razem.
No
jednym słowem nuda, jak nie wiem co…
Czy aby na pewno?
No myślę sobie, że chyba nie do końca.
Myślę sobie, jestem przekonana, że proste historie są dla nas najlepsze.
No to co z nami?
Dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego nie doceniamy tego?
Myślę sobie, że gdy jest nam za dobrze, to przestajemy to swoje szczęście dostrzegać. Przyzwyczajamy się do niego. Wydaje nam się, że to takie nasze.
Że już tak zawsze z Nami będzie.
Zamiast doceniać, zaczynamy szukać dziury w całym.
Ulepszamy je, to nasze szczęście,
na potęgę.
A to większy samochód, a to większe mieszkanie.
No i może jeszcze dom.
I jeszcze złoty parasol.
Po co nam złoty parasol?
Ano po nic.
Ale sąsiad ma, to ja też chcę.
I tak biegamy każdego dnia za czymś.
Ciągle mam czegoś brak.
Ile tak można?
No można długo.
Ale czy warto?
Dobre pytanie.
Pomyśl.
Dzisiaj mocno Cię przytulam.
I życzę Ci dobrego dnia.
Tak po prostu.
Edyta Maria Bożydar
Tekst pochodzi z książki, która właśnie powstaje
365 okazji, by być szczęśliwą
Jeśli moje słowa trafiają do Ciebie, możesz wesprzeć to, co robię.
Jak?
Możesz wypić ze mną wirtualną kawę.
Poniżej link do Twojej kawy dla mnie
www.buycoffee.to/EdytaMariaBozydar
Możesz zostać też moim Patronem.
www.patronite.pl/EdytaMariaBozydar
Dziękuję